sobota, 2 maja 2015

Rozdział 3

Rozdział dedykuję Blackrose Satomi. Dziękuję za wszystkie komentarze nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy <3

~~~~~~~

Od kilku tygodni Tsunade była kłębkiem nerwów. Ciągle otrzymywała papiery o różnych zabójstwach i kradzieżach. Nie miała czasu nawet żeby porządnie się napić sake co potęgowało wściekłość blondynki. Wszystko to było winą Akatsuki jak i od niedawna istniejącej grupy, Hebi, ale też jakiś pojedynczych złodziejach i zabójcach, którzy dawali o sobie znać. Suna, jako sojusznik była w stałym kontakcie z Konoszą. Najczęściej wyżywała się na przypadkowych osobach, ale najbardziej lubiła gnębić Naruto. W budynku czcigodnej znajdowała się drużyna Yamato, który był tymczasowym liderem podczas choroby Kakaskiego. Wraz z natłokiem pracy hokage przybyło wiele misji do wypełnienia. Za biurkiem siedziała Tsubade, a przynajmniej czymś co było kiedyś biurkiem. Teraz nawet nie było widać ani kawałka drewnianego przedmiotu. Wszędzie na ów meblu, obok, a nawet pod leżały najróżniejsze kartki. Co chwilę łykała odrobinę sake z płaskiego naczynia, z którego ciągle ubywało. Po chwili wzięła głęboki oddech i spojrzała na całą czwórkę.
-Wezwałam was tutaj, aby wysłać waszą czwórkę na misję rangi A, a być może nawet S. Ciężko określić. - obróciła się na krześle obrotowym w stronę okna i dokończyła -Nie chciałam was na nią wysyłać, ale ta misja nie może czekać. Chciałabym wysłać kogoś innego, ale wszyscy są na misjach. - obróciła się w stronę zdziwionej drużyny. Założyła nogę na nogę i czekała na odpowiedź. Nagle Naruto uniósł rękę z zaciśniętą pięścią i uśmiechnął się od ucha do ucha.
-To świetnie! - Sakurę aż świerzbiło aby mu przyłożyć -To będzie moja pierwsza misja o tak wysokiej randze! - krzyczał ze szczęścia. Aż podskoczył i gdyby nie uwaga blondynki na jego karygodne zachowanie zapewne darłby się i skakał jeszcze długo.
-Ale dlaczego trudno stwierdzić rangę tej misji? - zapytała zdziwiona zielonooka. Uśmiech i zapał blondyna niemalże wyparował całkowicie w jednej sekundzie, gdy zobaczył poważną minę czcigodnej.
-Oczywiste jest, że wielu rabusiów i zabójców będzie chciało wykraść ten zwój... - w tym momencie wyciągnęła z szuflady małe zawiniątko -...ale nie wiadomo czy Akatsuki nie zaatakuje albo Hebi. - po zakończeniu dialogu Tsunade nastała cisza w pokoju. "Czyli jest możliwość, że spotkamy Sasuke..." - pomyślała różowowłosa. Przygryzła wargę jak to miała w zwyczaju i zmróżyła oczy.
-Kiedy mamy wyruszyć i do jakiej wioski mamy ten zwój dostarczyć? - zapytał lider drużyny siedem. Blondynka wzięła kolejny głęboki oddech i zaczęła masować swoje czoło z przymkniętymi oczami. Widać było, że nie podobała jej się ta cała sytuacja.
-Do wioski piasku, wiadomość musi dotrzeć do Suny w ciągu tygodnia, ale tym szybciej tym lepiej. Dobrze byłoby gdybyście wyruszyli dzisiaj wieczorem. - po skończeniu wypowiedzi spojrzała na obecnych w pokoju. Znów wzięła naczynie z trunkiem, ale tym razem wypiła całą resztę jednym łykiem.
-A więc dobrze hokage-sama wyruszymy jeszcze dziś. - skłonił się na znak szacunku i zwrócił się do swoich podopiecznych -Wyruszamy wieczorem, do zobaczenia pod bramą o godzinie dwudziestej! - trójka młodszych także skłoniło się przed czcigodną i szykowali się do wyjścia.
-A i jeszcze coś! - wszyscy zatrzymali się i spojrzeli na Tsunade. -Zwój może otworzyć tylko kazekage i ja, jeżeli ktoś inny spróbuje, zwój spłonie. Oczywiste jest, że dla doświadczonych złodziei to żaden problem, więc w ostateczności zniszczcie zwój. - cala czwórka skinęła głowami i wyszli.
-Do zobaczenia o dwudziestej - pożegnał się Sai i zniknął za zakrętem. Zaraz po nim pożegnał się Yamato i zniknął w kłębach dymu. Sai to nowy członek drużyny siedem. Pracował dla ANBU, a tymczasowo pracuje jako członek ich drużyny. Bardzo często kłóci się z Sakurą, ponieważ kpi z niej i jej wyglądu. Na korytarzu został blondyn i zielonooka. Spojrzał na dziewczynę z uśmiechem na twarzy.
-Może przed misją pójdziemy coś zjeść? - Sakura spojrzała na zegarek założony na jej lewą rękę. Małe wskazówki pokazywały godzinę szesnastą trzydzieści pięć. Szkrzywiła się, miała jeszcze coś do załatwienia.
-Wybacz, muszę coś zrobić, następnym razem. - spojrzała przepraszająco na blondyna.
Nie wyglądał na smutnego, wręcz przeciwnie. Uniósł dłoń skierowaną ku Sakurze, wystawił kciuk do góry i zaśmiał się.
-Będę to traktować jako obietnicę! - krzyknął uradowany i zaraz go nie było. Chwilę później zielonooka kroczyła w stronę szpitala. Podczas treningu u piątej kilka razy była w Sunie. Oczywiście w celach naukowych. Poznała tam jednego z medyków, który bardzo interesował się roślinami. Obiecała mu kilka roślin w zamian za kilka roślin z Suny. W Konoszy szklarnie znajdowały się w szpitalu. Gdy znalazła się już przy drzwiach one automatyczne się otwarły przed nią. Znalazła się w recepcji i podeszła do biurka, za którym siedziała znienawidzona przez Sakurę osoba.
-Dzień dobry. Gdzie znajdę doktor Eiko? - zapytała patrząc z obrzydzeniem na kobietę zza biurka. Bluzka z dużym dekoltem, krótka spódnica i zabójcze szpilki. Do tego mocny makijaż i pomalowane paznokcie, kogo oni zatrudniają? Poprawiła okulary i spojrzała na Sakurę. W jej fioletowych oczach było widać nienawiść, którą darzyła różowowłosą. Zresztą, ze wzajemnością.
-Eiko nie przyjmuje. - powiedziała sucho.Lecz zielonooka nie dawała za wygraną.
-Nie przychodzę tu jako pacjent. - powiedziała nadal spokojnie chociaż gotowała się w środku.
-Doktor Eiko jest zajęta, której części zdania nie zrozumiałaś? - zapytała patrząc w ekran komputera. Dziewczyna nie wytrzymała i trzasnęła w blat biurka.
-Może grzeczniej, co?! - krzyknęła ostatkiem sił starając się nie zniszczyć recepcji. Wszyscy obecni spojrzeli na kłócące się kobiety. Wszyscy znali Sakurę, a niektórzy byli świadkami ich ostatnich kłótni. Patrzyły sobie zaciekle w oczy, gdy nagle na recepcję weszła młoda kobieta o brązowych włosach i ciemno zielonymi oczami. Miała na sobie biały fartuch, a na prawej piersi plakietkę z napisem "Dr. Eiko".
-Sakura, kopę lat! - krzyknęła z ciepłym uśmiechem na ustach. Napięcie w jednej chwili wyparowało. Blondynka skrzywiła się, znów przegrała z Sakurą.
-Mam do ciebie prośbę. - podeszła do nieco starszej kobiety. Miała ona bowiem 24 lata, a wyglądała na 18. Powoli szły jednym z wielu korytarzy.
-Więc, o co chodzi? - zapytała starsza z nich.
-Dzisiaj wyruszamy do Suny. Pamiętasz jak ci opowiadałam o tym medyku, Hayato? - brązowowłosa kiwnęła potwierdzająco głową -Obiecałam mu kilka roślin... - na koniec lekko uśmiechnęła się do kobiety.
-A co ty będziesz z tego mieć, co? - zapytała podejrzliwie.
-Obiecał kilka roślin od siebie. - ciemno zielone oczy zabłysły, a na ustach pojawił się chytry uśmiech. Nagle pociągnęła zielonooką za rękę i przyspieszyła.
-Dam ci wszystkie rośliny jakie będę mogła, a ty w zamian dasz mi kwiat piasku! - krzyknęła uradowana. Różowowłosa zgodziła się na taki układ. Weszły do ogromnego pomieszczenia, w którym aktualnie nikogo nie było.
-A więc, co potrzebujesz? - zapytała nadal podekscytowana kobieta.
-Potrzebuję Złocisty Kwiat, liść Krwawca i korzeń Śmiertnika. - wymieniała z zamkniętymi oczami. Nie zorientowała się nawet kiedy kobieta położyła przed nią siatkę z roślinami. Zaskoczona dziewczyna zachichotała.
-Bardzo zależy ci na tym kwiatku. - po tym Eiko zaprosiła ją na herbatę.

Trochę później

Gdy zielonooka weszła do domu uprzednio ściągając buty, położyła siatkę na blacie w kuchni i spojrzała na zegar. Była już osiemnasta pięćdziesiąt osiem. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w swój "słóżbowy" strój. Spakowała do kabury broń, wzięła zwój, w którym pieczętowała ważne rzeczy i zeszła na dół. Położyła zwój na stole, rozwinęła go i zapieczętowała rośliny. Sposób ten był bardzo praktyczny. Wyszła i po chwili była już przy bramie. Zdziwiła się, gdy okazało się, że nie ma jeszcze Yamato. Nie zdąrzyła nic powiedzieć, gdy za nią pojawił się lider.
-Skoro wszyscy są, możemy ruszać. - wszyscy skinęli głowami i wyruszyli. Yamato jako pierwszy, Naruto i Sai zaraz za nim, a Sakura na końcu. Podróż minęła spokojnie. Prócz kilku ninj z Konohy i jakiegoś alchemika ze swoim straganem nikogo nie spotkali. Sprzedawał on jakieś mikstury siły po energetyczne, ale nie wyglądały na dobre do sporzytku, a ich zapach, a raczej smród potwierdzał to stwierdzenie. Chociaż Naruto chciał kupić jedną z ów fiolek, reszta grupy odciągnęła go od tego pomysłu. Gdy dotarli do Suny było już ciemno. Zatrzymali ich strażnicy, ale po krótkich wyjaśnieniach Yamato zostali wpuszczeni do wioski.
-I to ma być misja rangi S?! To nawet nie zasługuje na rangę A! - krzyczał zawiedziony blondyn. Wszyscy ludzie w pobliżu patrzyli na niego jak na wariata.
-Ludzie się patrzą Naruto! Ucisz się. - powiedział lider. Po tych słowach z ust blondyna prócz jęknięcia niezadowolenia nie wyszło żadne słowo. Po chwili znaleźli się pod drzwiami kage. Po pukaniu Yamato i usłyszeniu "wejść" znaleźli się w biurze Gaary. Cała czwórka skłoniła się witając głowę Suny.
-Witaj czcigodny. Przybywamy z misją przekazania zwoju od hokage wioski liścia. - powiedział najstarszy w pokoju i położył ów zwój na biurku kazekage.
-Chciałbym was poprosić abyście zostali na noc w wiosce piasku i przekazali jutro zwój waszemu hokage. - powiedział jak zawsze obojętny Gaara -Oczywiście zapłacę za wykonanie misji. - dodał szybko. Oczywiście zgodzili się i po dogadaniu gdzie mają spać, wyszli.
-Jestem mega zmęczony, nie wiem jak wy, ale ja idę spać! - powiedział Naruto ziewając przy okazji.
-Muszę coś jeszcze załatwić, do zobaczenia! - machając im na pożegnanie zniknęła za rogiem. Chciała mieć to od razu z głowy, więc pobiegła w stronę szpitala Suny. Tak samo jak w Konoszy tak w Sunie szklarnia była w szpitalu. Tyle, że była mniejsza. Weszła na hol i odpuszczając sobie pogawędki z recepcjonistką ruszyła w stronę szklarni. Moment później stała przed wielkimi, podwójnymi drzwiami. Były szklane, więc było widać wnętrze z korytarza. Nad wejściem znajdowała się tabliczka z napisem "Szklarnia", a na drzwiach po lewej stronie "NIE WCHODZIĆ". Nie przejmując się napisem, pchnęła drzwi i weszła do środka.
-A co ty tu robisz?! Chyba widać ten wielki napis na drzwiach "NIE WCHODZIĆ" - krzyknęła jakaś kobieta w fartuchu. Miała czarne włosy i niebieskie oczy.
-Gdzie Hayato? - zapytała nie przejmując się poprzednią wypowiedzią nieznajomej.
-Dla ciebie DOKTOR Hayato! - krzyknęła naciskając na słowo "doktor". -Proszę stąd wyjść! - jej twarz zrobiła się czerwona ze złości i wymachując jakąś rośliną przed twarzą Sakury wskazała wyjście. Zielonooka spojrzała na plakietkę na prawej piersi niebieskookiej.
-Doktor Akemi? A więc Akemi ja...
-Kiedy zeszłyśmy na "ty"?! - znów wybuchła.
-Nerwowa jesteś, a złość piękności szkodzi. Powiesz mi w końcu czy jest tu Hayato? - zapytała na spokojnie, a niebieskooka już chciała coś odpowiedzieć, gdy do pokoju wszedł mężczyzna około dwudziestki. Miał kasztanowe włosy i zielone oczy.
-Sakura? - zapytał i podszedł do dziewczyny, a gdy był już blisko uwięził ją w ramionach. Czarnowłosej szczęka opadła.
-Mam te rośliny, w zamian chcę Kwiat Pustyni i liście Krwawca. - powiedziała, gdy tylko ją puścił. Położyła na blacie zwój i rozwijając go przegryzła sobie kciuk.
-Słyszałaś Akemi? No już przynieś te rośliny! - pogonił ją i podszedł do dziewczyny. Po tej wymianie poszła do hotelu, w którym mają przenocować. Pokój, który był wynajęty dla niej nie był jakiś ogromny. Ściany w kolorze piasku, komoda, łóżko, okno, stolik i dwa krzesła. Były też drzwi do łazienki. Postanowiła, że wykąpie się rano. Rozebrała się do bielizny i wgramoliła się na łóżko, ale upragniony sen nie nadchodził. Nagle za oknem dało się usłyszeć piorun. Zerwała się do siadu patrząc w okno. "Nawet w Sunie musi kiedyś padać.." -pomyślała i znów położyła się z małym hukiem na łóżko. Chwyciła poduszkę i przytuliła się do niej. Lecz sen nadal nie nadchodził więc leżała z otwartymi oczami patrząc w okno. W pewnym momencie przemknęła jakaś czarna smuga za oknem. Rozszerzyła oczy i wstała. Wyciągnęła kunai z kabury, która leżała na komodzie. Podeszła powoli do okna z wyczulonymi zmysłami. Otworzyła je i ta sama smuga przemknęła jej przed twarzą. Wystraszona rzuciła ostrzem, gdy po chwili zorientowała się, iż czarna smuga to tak naprawdę kruk. "Kruk w Sunie?! Nie ważne..." - pomyślała i zamknęła okno odwracając się do niego plecami i zjeżdżając plecami po ścianie. Serce nadal waliło jakby chciało wyskoczyć z piersi. "Tej nocy raczej nie zasnę.." - pomyślała oplatając kolana rękami i chowając głowę w kolana. Po jej twarzy spłynęła jedna, mała łza.

~~~~~~~

Z góry przepraszam za błędy.
Nareszcie! Chyba z półtorej godziny przepisywałam to xD Nie ważne, dziękuję za uwagę i zapraszam do komentowania :3 Sama nienawidzę jak ktoś dodaje nieistniejące postacie do opowiadań, ale te dodane przeze mnie nie będą istotne xD Najwięcej kłopotów sprawiło mi wymyślanie nazw :p To ja spadam zrobić sobie kanapkę xD
Baju :**

7 komentarzy:

  1. Najpierw: serdecznie dziękuję za dedykację <3 Wiele dla mnie znaczy.
    „Suna, jako sojusznik była w stałym kontakcie z Konoszą. Najczęściej wyżywała się na przypadkowych osobach, ale najbardziej lubiła gnębić Naruto.” - dopiero po trzecim czytaniu zrozumiałam, że chodzi o Tsunade XD w pierwszej chwili myślałam, że to Suna lubiła gnębić Naruto ^.^
    Ha ha ha ha pizłam jak czytałam o tej suce z recepcji... Grrrr
    Utrzyj jej nosa, utrzyj jej nosa!!!! Głupia Krowaaaaaaaa... muuu.... tylko tyle na jej poziomie.
    Ja na miejscu Haruno zmiotłabym tę zdzirę, aż placek by na ścianie został!!!
    Tak, tak to idealne rozwiązanie :)
    Uwielbiam Gaarę... szkoda, że tak mało z nim było :]
    Co ta Sakura ma takie szmaciane kontakty z pseudo-lekarkami? :D
    Nie rozumiałam zachowania Sakury na sam koniec rozdziału? Płakała bo się wystraszyła? Ja to rozumiem, bo samej mi nieraz się zbiera na płacz... Po prostu nie rozumiałam kontekstu :)
    Pojawiło się kilka błędów, ale nie raziły one po oczach. Następnym razem pisz wolniej... wiem, że to przez pośpiech XD
    No Haruno nagrabiła sobie u tych lekarek XD
    Bardzo szybko przeskakujesz z jednej historii w drugą i nieraz nie wiem o czym mowa ^^
    Jeżeli chodzi o postacie... Też byłam tego zdania ale znowu nie chcę robić z pozytywnych postaci (Neji, Gaara, Shino) złych charakterów, ale znowu w kółko używanie paskudnych pizd to też nudne (Karin). Więc ja co jakiś czas dodaję kogoś mniej lub bardziej istotnego, choć przyznaję, że to czasami może mieszać :)
    Szkoda, że nie było Sasuke...
    No i mało akcji z Naruto. Mimo wszystko lubię tego Debila.
    Dzięki, że mnie poinformowałaś o nowej notce! Sama znalazłam :P a jeszcze wchodziłam by sprawdzić czy pojawił się komcio czy nie... Pała!
    Dobra to ja życzę smacznego! :D
    No i weny i czasu na pisanie.
    Bye bye ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, nie poinformowałam cię, przepraszam tylko nie bij xD A tak serio to chciałam, ale zauważyłam, że dodałaś coś u siebie więc zaczęłam czytać, nawet nie zdążyłam doczytać, a musiałam wyjść, więc ani nie poinformowałam ani nie napisałam komentarza pod twoją notką xD Następnym razem postaram się nie przeskakiwać tak bardzo, ale nie sądzę żeby w najbliższym czasie ujawniła się nowa część, postaram się pisać jak najlepiej więc będę na to poświęcać więcej czasu :* Dodatkowo szkoła nie odpuszcza, jak ja to lubię ;-; Dużo sprawdzianów w tym tygodniu, lektura i jeszcze poprawa z historii xD Tak wgl ty coś o ile pamiętam coś pisałaś, że jutro masz coś ważnego w szkole >.> Przepraszam, nie pamiętam co, ale powodzenia :) Szkoda, że też będę musiała długo czekać na kolejny rozdział u cb ;-;
      Dzięki za komcio :*
      Baju ^^

      Usuń
  2. Bardzo fajnie piszesz, choc w poprzednich notkach zmienialas strasznie narratora bo raz pisze w pierwszej osobie a zaraz poźniej w trzwciej co bardzo irytuje. Ciekay watek dalas z roslinami i innymi osobamy ktorych nie ma w anime. Choc bardzo podnie jest w anime i troche to sie robi nudne ale sodajesz inne elementy co daje inikatosci twego bloga. Nie mnie szukac bledow poniewazsama z tego orlem nie jestem. Za swoje bledy przepraszam pobiewaz pisze z komorki. Dziekuje za kometarz u mnie. I niedlogo powinnam wstawic nowy rozdzial ale teraz jestem na wjezdzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do narracji, staram się pisać w trzeciej osobie, ale chyba to zmienię... I przepraszam, ale czesem nad tym nie panuje i nawet tego nie zauważam :/ Dzięki za komentarz i szczerą ocenę :* Akcja się dopiero rozwija :D I czekam teraz na twoje notki :) Jeszcze raz dzięki :*
      Baju ^^

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. U mnie właśnie sie pojawił rozdział 2. Czekam tez na twoja ocene. Weny :*

      Usuń
    4. Tym razem nie usunę tego komentarza jednak proszę o pisanie takich komentarzy na stronie "Spam"...

      Usuń

layout by Sasame Ka z Zatracone Dusze